Wizyta
w Muzeum Narodowym
No i stało się… my też
widzieliśmy światowej sławy dzieło Rembrandta.
W sobotę 21 lutego 2015 r.
odwiedziliśmy gmach Muzeum Narodowego w Szczecinie, gdzie aktualnie można zobaczyć obraz „Krajobraz
z miłosiernym Samarytaninem” powstały w 1638 r., który jest tylko jednym z
sześciu pejzaży jakie wyszły spod pędzla Rembrandta.
A Rembrandt jak mogliśmy się dowiedzieć w trakcie
zwiedzania był światowej sławy holenderskim malarzem, urodzonym w 1606 r. żył
63 lata. Co ciekawe był ósmym dzieckiem młynarza i córki piekarza,
przedostatnim w rodzinie. Przez swoje życie przeżył wiele, a mianowicie śmierć
własnych rodziców, czwórki własnych dzieci, żony i późniejszej partnerki. Z
bogactwa doszedł do ruiny. Doświadczony ciężkimi przeżyciami śmierci
najbliższych i niespełnionej miłości oddał się malarstwu, a jego dzieła mimo
upływu czasu i zmieniających się upodobań ciągle były w kręgu zainteresowań
powielane i fałszowane.
Obraz który mieliśmy możliwość podziwiać w ubiegłą
sobotę należy do zbiorów Fundacji Książąt Czartoryskich w Krakowie.
„Rembrandt w Szczecinie” to pierwsza w historii Muzeum Narodowego
w Szczecinie i na Pomorzu Zachodnim prezentacja jednego z dzieł
najwybitniejszego holenderskiego malarza. Obraz wykonany techniką olejną na desce
dębowej o niewielkich rozmiarach 42,2 x 65,5 cm jest pilnie strzeżony.
Niestety nie pozwolono Nam zrobić mu zdjęcia, a przy oglądaniu towarzyszyły Nam
dwie Panie z ochrony.
Jest to jedno z trzech dzieł malarza pozostających w
Polsce. W 1774 r. „Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem” został zakupiony
na aukcji w Paryżu i przewieziony do Polski. Potem dzieło nabyła
Izabela Czartoryska. W 1939 roku obraz wraz z innymi skarbami kultury
został zagrabiony przez Niemców. Po wojnie, dzięki staraniom Karola Estreichera,
został rewindykowany do Polski i zwrócony Muzeum Narodowemu
w Krakowie.
Przedstawia on ilustrację przypowieści
o miłosiernym Samarytaninie z Ewangelii
św. Łukasza (Łk 10, 30–37). Obraz ukazuje fantastyczny krajobraz – potężne
drzewa o poskręcanych konarach umieszczone na pierwszy planie, które
dzielą kompozycję na dwie asymetryczne części: z prawej strony dostrzec
można leśną drogę z dwiema grupami postaci, z lewej zaś ukazany
został, rozświetlony złocistymi promieniami zachodzącego słońca, rozległy
pejzaż z polami opadającymi ku rzece, odległymi wzgórzami oraz miastem
u ich podnóża. W oddali trwa budząca niepokój nawałnica. Całość
utrzymana w lekko przytłumionym kolorycie, w którym dominują tony
brunatne, zielonkawe oraz świetliste żółto-złociste. Silny kontrast fragmentów
obrazu – pogrążonych w mroku oraz intensywnie oświetlonych – buduje pełen
napięcia nastrój kompozycji. Operowanie światłocieniem co udało Nam się
zauważyć jest wyrazem najwyższego kunsztu artysty, zaskoczyły Nas piękna
złocista jakby brokatowa poświata na tle obrazu.
Tekst i Zdjęcia: Anna Podgórna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz